sobota, 2 listopada 2019

Żyję, choć nie wiem czy mam się dobrze


Ot tak mnie dzisiaj naszło, na jakiś taki mały wpis, może ktoś tu jeszcze trafia.

Ano ostatni raz się czytaliśmy przed pewnym przełomowym wydarzeniem w moim życiu. Mianowicie nasza kochana służba zdrowia wzięła sobie mnie na cel i postanowiła ubić. I było to w Lutym roku pańskiego 2018. Od tego czasu przeszedłem 3 poważne operacje, dorobiłem się nowych części ciała, częściowo kompozytowych, zdobyłem kilka nowych doświadczeń i blizn. Wprawdzie moje leczenie jeszcze się nie skończyło, ale jest światełko w tunelu. Niby do pracy wróciłem, ale nadal nie wysiedzę na stołku, z lutowaniem czegokolwiek musiałem dać sobie spokój, bo to jednak robota precyzyjna, a precyzja mi siadła niemożebnie, niby lewa noga działa, ale jakoś tak na 30%.

Niemniej jednak żyję, słucham muzyczki, sprawdzam sprzęty i tylko nie bardzo mam jak o tym pisać, no bo i skupienie siadło i poczucie humoru już nie te. Chciałem skoczyć w video, ale moje ryło takie mało pokazowe. Niby uroda radiowa, ale głos już nie teges, więc i podcasty odpadły. Pozostaje mi tylko pisanie. Pisać więc będę, może już nie tyle co kiedyś, może skupię się tylko na rzeczach ważnych, przełomowych, lub po prostu na takich które sam sobie kupiłem.

Na razie jednak chciałbym uspokoić. Objawy życia, chociaż słabe, jednak nadal są.

Pozdrawiam więc wiernych czytaczy i do najbliższego.
Fatso