Witajcie,
Jest to chyba pierwszy mój post, i test zarazem, który piszę mając kompletną pustkę w głowie. Ot należało by zrobić opis, który odda właściwości sprzętu, będzie trochę śmichów, a na koniec recenzent (czyli ja), w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku uda się w kierunku zachodzącego słońca...No ale jak tu pisać o sprzęcie, który subiektywnie nie przypadł mi do gustu, a obiektywnie jest bardzo dobry ? Czuję się trochę jak wegetarianin, któremu kazali zrobić reportaż z jedzenia kaszanki na tradycyjnym świniobiciu.
Na warszat trafiły słuchawki Cowon EH2, model firmy znanej raczej z DAPów niźli ze słuchawkowego biznesu, ale skoro produkują generatory, to może i słuchawki im dobrze wyszły ?
Balanced Armature Dynamic Driver
Czyli mamy Toyotę Prius przenośnego audio. Ale co nam to daje ? W teorii Armatury brzmią sucho, a drivery dynamiczne (oparte o klasyczną membranę) mają kłopoty z idealnym zagraniem średnicy i góry. Wydawać by się zatem mogło, że połączenie armatury z membraną będzie naturalnym kierunkiem rozwoju słuchawek dokanałowych. Jednak do dzisiaj mamy bardzo niewiele takich konstrukcji na rynku (T-PEOS, Westone, AKG). Ale, tak jak i wspomniana na wstępie Toyota, hybrydy zdobywają pole powoli, acz systematycznie. Czy jest to trend któremu warto się poddać ? Jest takie powiedzenie, że jak coś jest dobre do wszystkiego to...Ale iriver AK120, jest dobry do wszystkiego. To może i Cowony też ?
All of its strength none of its weakness
A jeźdzców było 9ciu. No ale do rzeczy. Czy taki połączenie zdaje egzamin ? Ano zdaje. Dźwiękowo Cowonom nie miałem wiele do zarzucenia. Bas jest fenomenalny, szybki, precyzyjny, a przy tym głęboki. Czuje się przy tym lekkość z jaką te słuchawki grają niskimi rejestrami. Jakby od niechcenia. Przy tym nie jest go za dużo, i jeśli ma być dyskretny to taki jest, podkreślając jedynie akcenty. Średnica jest wycofana, i czuć to bardzo mocno po przesiadce z armatur (Westone4R czy Etymotic HF3). Jest jednak czytelna, bogata w szczegóły i niuanse. Brzmi jak celowy zabieg tunera tych słuchawek, a nie jak wypadek przy pracy. Góra błyszcząca, wypełniona smaczkami, dobrze wybrzmiewająca, bez sybilizacji i niechcianych szelestów.
Scena kreowana jest bardziej niż poprawnie. Utrzymuje się w jednej płaszczyźnie, lekko przed słuchaczem, troszkę na boki i troszkę w głąb. Taki sposób kreowania sceny jest mi znany choćby z HD650 i bardzo mi do gustu przypadł. Wokale blisko, instrumenty w lekkim oddaleniu, ale nie za daleko. Jest poczucie intymności kiedy trzeba, ale i przestrzeni, jeśli utwór to eksponuje (nagrania koncertowe).
Izolacja w tych słuchawkach zasługuje na osobny akapit. Po raz pierwszy spotkałem się w hybrydowych słuchawkach z hybrydowymi tipsami. Mianowicie, silikonowe tipsy o średnicy tulejki 4mm, wewnątrz, pomiędzy tulejką a grzybkiem, wypełnione zostały pianką. Co to daje? Ano daje 3 rzeczy:
- Po pierwsze izolacja jest bardzo dobra.
- Po drugie wypełnienie kanału tipsem jest szczelne i pełne. Daje wrażenie posiadania piankowych tipsów.
- Po trzecie (w moim przypadku) powoduje błyskawiczną aplikację do ucha, dzięki temu, że silikon się nie ugina i od razu przylega do ścianki kanału słuchowego. Nic nie trzeba poprawiać, seal od razu jest bardzo dobry, a próbowałem różnych rozmiarów. Po prostu słuchawka wchodziła głębiej na mniejszych, ale szczelność za każdym razem równie dobra. Patent do tego stopnia mi się spodobał, że zastosowałem go do swoich Startipsów w Westonach4R
Skoro są tak dobre to czemu są złe?
To będzie najbardziej subiektywna część tekstu. Dlatego traktuj, ją Drogi Czytelniku, raczej jak uwagi, niż jak część recenzji. Możesz nawet dalej nie czytać :) W końcu poniższy akapit to wynik kompletnej pustki w głowie.
1. Oplot kabla w kolorze czerwonym. Słuchawki do splittera zaopatrzone są w oplot (tzw. Konfekcja), później, przewód jest już tylko gumowany. Ja się pytam po co ? Czy nie dało rady zrobić jednolitego kabelka ? Tak jest to największa wada, bo od razu rzuca się w oczy. Niech choćby było to czarne, a nie czerwone (chociaż jakby było białe to klapa była by kompletna). A chodzi o to, że część konfekcjonowana łapie brud, jak szalona. No więc pół kabla mamy czerwono - brudne. Niby nic, ale mnie denerwuje bardzo.
2. Strzelająca membrana przy aplikacji. To jedna z wad słuchawek dynamicznych, dla których wykreśliłem je z kręgu swoich zainteresowań. Nigdy nie wiem, czy właśnie teraz, słuchawka nie wpadnie na pomysł, żeby mnie ogłuszyć. Tak mnie to denerwuje, że aż zniechęca do słuchawek.
3. Karbowana część obudowy. Tuż za tipsem jest karbowana osłona drivera dynamicznego. Ja rozumiem, że musi być coś za co wyciągniemy słuchawkę z ucha. Ale to cholerstwo jest za głęboko w uchu, powoduje permanentne podrażnienie małżowiny wewnątrz i na dodatek łapie naskórek z palców, więc trochę go tam zostaje. To zdenerwowało mnie najbardziej.
Podsumowanie
Finał może być jednak tylko jeden - jeśli ktoś szuka hybrydy, dobrego połączenia armatury z dynamikiem, to właśnie znalazł. Słuchawki są naprawdę warte polecenia. Wszystkie denerwujące mnie wady są do usunięcia domowymi sposobami (na czas testów taśmą izolacyjną okleiłem karbowaną część obudowy i słuchawki zrobiły się megawygodne), albo po prostu wynikają z zastosowanych technologii. Zdecydowanie polecam zakup.
Sprzęt do testów wypożyczył:
Wkradł się błąd, Westone nie posiada w swojej ofercie hybrydy, dopiero nad nią pracują.
OdpowiedzUsuń