poniedziałek, 9 września 2013

FIIO X3 - czyli jak Sauron zaczął budować audio.

"Jeden, by wszystkimi rządzić, jeden, by wszystkie odnaleźć,
Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać."


Jak widać po temacie, dzisiaj na tapecie najbardziej wyczekiwane dziecko chińskiego producenta sprzętu Audio - FIIO X3. Niestety, miałem recenzować sprzęt jeszcze w lipcu, ale z powodu obsuwy w dostawie, grajek wylądował u mnie we wrześniu. A skąd tutaj nawiązanie do pierścieni ? Ano FIIO konsekwentnie "ulepsza" swoje produkty, wydając kolejne, zmieniając maksymalnie kilka cech. Tym razem do brzmienia FIIO dodano ekran kolorowy i obsługę plików, co spowodowało, że powstał grajek. I grajek ten, wzorem Jedynego Pierścienia, góruje nad całym spektrum produktów FIIO. Bo jest produktem kompletnym (?)



FIIO X3, wzorem swoich poprzedników, przychodzi do nas w biało-czerwonym pudełeczku, zawiera wszystkie niezbędne kabelki, instrukcje oraz futerał silikonowy i folie zabezpieczające ekran. Mnie najbardziej zaciekawiło gniazdo Coaxialne, i to z nim wiązałem największe nadzieje. W końcu ani moc urządzenia (sprzedawanego z FIIO E12 w niektórych sklepach), ani legendarne brzmienie FIIO, nie były w stanie zrobić na mnie wrażenia. Ale po kolei. 


1. Legendarne brzmienie FIIO

Do X3 podłączałem Etymotic ER4S, Denon AH-D7100, HiFiMan He-5LE. Jako punkt odniesienia wziąłem "niewiele" droższy AK120. Niestety z czasów kiedy posiadałem E07K czy E09K pozostały mi już tylko mgliste wspomnienia, więc nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, że jest to powielenie filozofii brzmienia poprzedników. Faktem jest jednak, że jak E07K(E17) odbierałem jako dość jasne, ale ciepłe wzmacniacze, tak X3 jest dla mnie raczej ciemnym grajkiem i wymaga jasno brzmiących słuchawek. Z Denonami było dziwnie, zbyt muliście i nieprzyjemnie. Bas zalewał dosłownie wszystko. A naturalna precyzja tych nauszników została schowana. Jednak co za dużo to niezdrowo, i pomimo sporej mocy, X3 nie był w stanie prawidłowo napędzić tych słuchawek. Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła w przypadku Etymoticów. Tutaj połączenie było bardzo dobre, żeby nie powiedzieć genialne. Precyzja wysokich tonów nigdzie nie uciekła, za to pojawił się nisko schodzący bas. Pozostałe pasma się nie schowały. wszystko jest tam gdzie być powinno. Prezentacja typowa dla Etymoticów. Dzwięk lekko z przodu, z wyraźnym podziałem na plany, nie brakuje mu ani głębokości ani szerokości. Tina Turner zabrzmiała zjawiskowo. W efekcie tego połączenia, na jakiś czas odstawiłem swojego Kałacha, a po powrocie wydało mi się to wszystko jakieś nudne i bezbarwne. W przypadku HiFimanów nie było zaskoczenia - X3 sobie po prostu nie poradził. Dźwięk był matowy i pozbawiony szczegółów.


2. Moc, pałer i związane z tym rozterki.

FIIO w X3 zastosowało AD839, opamp o bardzo dobrej wydajności. Dzięki temu mamy naprawdę głośne urządzenie. Oczywiście coś kosztem czegoś. I pojawiły się braki w jakości. Jednak niskie zasilanie kości (+5/-5V) odbiło się również na mocy. HiFimany to jednak zbyt trudny przeciwnik dla małego FIIO. Tutaj rozwiązanie zastosowane w AK120 sprawdza się lepiej. Słuchawki nie są idealnie napędzone, ale nie mają problemów z zagraniem. Zastanowiło mnie również reklamowanie przez FIIO zestawu X3 + E12. Przecież skoro X3 ma taki zapas mocy, to na grzyba w zestawie E12 ? Niestety na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć. Nie zauważyłem potrzeby podpinania wzmacniacza portable do X3. Za to już takie iBasso D10, z opcją podłączenia przez Coaxial, wydał mi się naprawdę super pomysłem. Wracając jednak do sedna - FIIO X3 ma tyle mocy ile trzeba, przy użyciu Takstar TS671 możnaby używać tego zestawu jako biurkowych glośników, lub zestawu dyskotekowego dla bosych. Gra naprawdę głośno, wyraźnie, dając całkiem przyjemny bas. No i najważniejsze - Clipping się nie pojawił, niezależnie od podłączonych przeze mnie słuchawek. Urządzenie rzeczywiście dobrze wysterowane.



3. Mobilny transport, czyli SPDiF/COAX

I to dla mnie najciekawsza cecha tego "malucha". Niestety mój AK120 wyposażony jest nie wiedzieć czemu w TOSlink, i żeby wycisnąć z tego mały jitter musiałem posiłkować się polerowanymi kablami (znaczy gniazda kabla są specjalnie docierane, żeby nie było zakłóceń sygnału optycznego). A w FIIO od razu mieli super pomysł i zastosowali gniazdo, które załatwiło problemy od ręki. A jak to działa ? Ano tak jak ma działać. Podłączamy do DAC i gra. Znaczy jest super. Jedyna wada to mikra pojemność pamięci X3. Na szczęście mamy obsługę kart MicroSD. Mnie udało się skutecznie uruchomić maksymalnie 32GB kartę.
W tej kategorii X3 bije na głowę wszystko z czym miałem do czynienia do tej pory. Mamy kieszonkowy transport z SPDiF, do tego odtwarzający dosłownie wszystko. REWELACJA !!



4. Obługa

FIIO zastosowało dziwny, lekko postrzelony system guzików, zamiast sprawdzonego i dobrego krzyżyka. Oczywiście idzie się do tego przyzwyczaić, ale później przyzwyczajamy się do innych grajków, więc takie trochę na siłę, dezajnerskie podejście. Jednak już sama praca przycisków, interface'u, czy suwaczków (hold), jest super precyzyjna. Po raz pierwszy trafił mi się grajek, który obsługiwany przez silikonowy futerał był równie skuteczny jak bez niego. W ogóle, nie potrafię się zgodzić z opiniami, że futerał z silikonu jest do bani. Jest po prostu z silikonu. Za to po prostu doskonale robi to za co odpowiada. Zabezpiecza Fiołka przed kontuzjami. 
Troszkę rozczarował mnie czas pracy na baterii. W czasie testu wyszło mi maksymalnie 10h, ale przy zwyczajnej zabawie, częstej zmianie piosenek, głośności i kart, urządzenie domagało się pożywienia po niewiele ponad 8 godzinach. Trochę mało. Na szczęście daje się ładować z mobilnych ładowarek, co trochę ratuje sytuacje.



Podsumowując, najnowszy produkt FIIO w żadnym wypadku nie rozczarowuje. Jest właściwie tym jedynym pierścieniem, spinającym wszystkie funkcjonalności innych produktów chińskiego Saurona audio. W żadnym elemencie X3 nie jest złe. Jest niestety jednak kompromisowe - kosztem wysokiej mocy, mamy ograniczone życie na baterii, to z kolei powoduje wielkość urządzenia, a cena końcowa odpowiada za użyte podzespoły (ekran nie jest najwyższych lotów). Mimo wszystko urządzenie warte jest swojej ceny, a biorąc pod uwagę, że praktycznie nie ma konkurencji w swojej kategorii cenowej, jest na pewno super propozycją. Ważne jednak, żeby przed decyzją o zakupie, posłuchać sobie czy z posiadanymi słuchawkami się zgra.

Pozdrawiam


Sprzęt do testów udostępnił mp3store.pl. Zdjęcia zaczerpnięto ze strony producenta.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz