czwartek, 10 kwietnia 2014

Astell&Kern AK240 - wstęp do obłędu?


Wysyp DAPów premium jaki ma ostatnio miejsce, zaczyna powolutku przeobrażać się w lawinę szaleństwa. Z jednej strony, każdy z graczy chce uszczknąć tortu. Z drugiej pogoń za zbadaniem granicy szaleństwa i głębokości portfela Audiofila. Niedawne premiery i zapowiedzi powodują wzrost ciśnienia i objawy szaleństwa u niektórych osób. I tak, po bardzo udanym modelu DX50, iBasso zapowiedziało "prawie" flagowy DX90 (prawie, bo przecież od dawna zakurzony leży DX100), FIIO wypuściło właśnie model X5, będący chyba ostatnim (albo przedostatnim) głosem rozsądku cenowego. HiFiman zaatakował modelem HM-901, i sam sobie szybko odpowiedział modelem HM-802, sporo tańszym odtwarzaczem o równie "madejowej" obsłudze. A wszystko to zapoczątkował nie kto inny, jak iriver, nestor mobilnego grania na wysokim poziomie, wypuszczając model AK100. Piszę, że zaczęło się od iriver, bo wprawdzie ColorFly C4 był wcześniej, jednak to AK100 rozpoczął lawinę. Wprawdzie już kiedyś iriver z modelami iHP, oraz Cowon z modelami xX (x5, x5L), prowadziły wojnę cenową na najwyższym poziomie, ale było to dawno i zakończyło się cichym produkowaniem kolejnych modeli "dla ludu"



No i w 2012 roku, najpierw iriver zapowiada definitywny koniec produkcji DAPów dla ludu, lud oczywiście, spodziewa się wejścia w inne rynki. I faktycznie pojawia się pierwszy tablet pod marką iriver, jednak to zapowiedź, a później wprowadzenie do sprzedaży modelu AK100 dało początek szaleństwu. I było to głównie szaleństwo ceny. iriver argumentował, że to przecież przenośny sprzęt stacjonarny (zupełnie jak Colorfly i ich C4), sceptycy, że to przecież mały przenośny DAP i jedynym wyróżnikiem jest jego cena. A ludzie zaczęli kupować. Skoro AK100 okazał się hitem, irvier poszedł za ciosem i wypuścił AK120, DAP wyposażony w dwa przetworniki WM8740 (AK100 miał taki przetwornik 1), poprawiony i wzmocniony, za cenę praktycznie dwa razy wyższą. I chociaż w dniu ogłoszenia, wszyscy pukali się w czoło i wieszczyli upadek firmy, sprzedającej DAP za 1000Euro, stała się rzecz niesłychana. AK120 odniósł sukces. Oczywiście, w tym wypadku nie tylko cena była powodem sukcesu, to urządzenie, jako pierwsze spełniało obietnice producenta. Było wystarczająco mocne aby uciągnąć nawet dość trudne słuchawki stacjonarne, przy tym, idealne do obsługi skutecznych IEMów i CIEMów. Miało wbudowany usbDAC i SPDIF DAC. No i wreszcie miało wyjście optyczne. Dzięki tym cechom, cena, jakkolwiek zaporowa, nie była wystarczającą przeszkodą, szczególnie, że wielu osobom AK120 zastąpiło całą masę urządzeń tak przenośnych jak i stacjonarnych. No i kiedy gruchnęła informacja, że powstaje AK240 wszyscy popadli w osłupienie. No bo co jeszcze można zrobić, żeby móc podnieść cenę. 



Już w przypadku AK120 klienci zwracali uwagę, że przy użytych WM8740 cena jest zdecydowanie zbyt wygórowana. iriver w AK240 zastosował więc CS4398 znany już z ColorFly C4, tyle, że teraz wzorem AK120 w wersji dualDAC. W przeciwieństwie do WM8740 CS4398 posiada natywną obsługę formatu DSD, który w AK120 był obsługiwany programowo i powodował praktycznie 100% obciążenie urządzenia. Ale to nie jedyna duża zmiana w stosunku do AK120. AK240 zamiast systemu własnego irviera bazuje na na androidzie, dzięki czemu, podczas podłączenia do komputera w trybie MTS, możemy nadal słuchać muzyki, podczas gdy w tle zasilamy nowymi utworami pamięć urządzenia. Kolejna ciekawostka to możliwość odtwarzania danych strumieniowanych sieciowo, dzięki wbudowanemu modułowi WiFi. iriver dołączył nawet do AK240 specjalne oprogramowanie, które okazało się być niczym innym jak serverem DLNA. Do mojego domowego serwera DLNA AK240 podłączył się równie sprawnie. I dokładnie tak jak w przypadku innych urządzeń, próba przesłania gęstego pliku FLAC (6MB/s), przez lekka zapchaną sieć domową skończyła się katastrofą i zerwaniem transferu. Dlatego jeśli chcemy słuchać muzyki z plików gęstych proponuję pozostać przy tradycyjnej formie, szczególnie, że AK240 wyposażony jest w aż 256GB wbudowanego dysku. Jeśli tego komuś mało, to mamy do dyspozycji jeszcze gniazdo kart microSD. Ale już, żeby posłuchać jednego z serwisów muzycznych udostępnianych przez DLNA w sieci domowej,. AK240 sprawdzi się świetnie. Zupełnie jak dobrej klasy telefon - przecież przesłanie pliku przez domowe wifi, ma swoje ograniczenia. Dlatego nie traktował bym tej konkretnej cechy jako determinanty do wyboru AK240. Więc w czym AK240 jest lepszy od AK120, co uzasadniałoby wzrost ceny? AK240 jest zauważalnie szybszy, nie zacina się przy próbie odtworzenia DSD, ma wifi, ma wreszcie wyjście zbalansowane, które w moim przypadku jest właśnie tą wartością dodaną. A czymże jest ten sygnał zbalansowany? Wiele osób, błędnie uważa, że jest to po prostu zwiększenie mocy urządzenia. Pośrednio tak jest, ale zaletą tak podanego sygnału jest jego kompletne oderwanie od masy urządzenia, a przez to wyczyszczenie go ze wszystkich "śmieci" i szumów spowodowanych właśnie masą. Drugą ważną cechą, jest zasilanie słuchawek przeciwnymi sygnałami. Zmiany w dźwięku jakie to powoduje, proponuję każdemu ocenić samodzielnie. Dla mnie jest to rzeczywiście zmiana ogromna i warta rozważenia dopłaty. Oczywiście sygnał zbalansowany wymaga specjalnego podłączenia słuchawek, więc jeśli ktoś planuje używanie ich w ten sposób, będzie musiał poddać swoje słuchawki przynajmniej wymianie wtyku, a w niektórych przypadkach również kabla (sygnał zbalansowany wymaga 4rech przewodów i wspólna masa się nie sprawdzi).



Interface w AK240 to znany, ale delikatnie zmodyfikowany AK120. Mamy więc opcje odtwarzarzania całego katalogu w którym jesteśmy, mamy możliwość edycji playlisty po której się aktualnie poruszamy. Kolejna zmiana to zarządzanie plikami z urządzenia. Wystarczy przytrzymać palec na pliku/katalogu i pojawia się dodatkowe menu w którym możemy dodać ten plik do nowej playlisty, dodać za plikiem aktualnie odtwarzanym, dodać w wybranej kolejności, czy nawet usunąć. Tego bardzo mi brakowało w AK120. Za to bardzo zdziwił mnie brak języków innych niż angielski i domki. W sumie 5, z czego tylko jeden w którym znałem znaczki. Fajnym dodatkiem jest dropdown menu, w którym na szybko możemy zmienić podstawowe funkcje DAPa. Możemy też odmontować kartę bez obawy uszkodzenia. No i najciekawsza opcja, SEARCH! Dla urządzenia z taką ilością miejsca, search i klawiatura ekranowa to wybawienie od wielu nawigacyjnych problemów. G-E-N-I-A-L-N-E!!! Chociaż oczywiście standard we wszystkich smartfonach, to jednak w DAPach to wyjątek.



Ale dla każdego audiofila najważniejsze jest brzmienie. Warto więc tutaj porównać AK240 do AK120 i najgroźniejszego rywala na rynku HM-901. Porównań dokonałem na wersji niezbalansowanej, jako, że AK120 nie obsługuje tej technologii. Wykorzystałem za to cały dostępny mi arsenał słuchawek, pliki DSD, WAV i FLAC. 



AK240 + Lime Ears LE3SW
iriver w Uberkałachu (jak to został ochrzczony AK240) odszedł trochę od sygnatury brzmienia AK120. Poszedł w kierunku C4 i HM-901, podbijając względem AK120 kickbas. Dzięki temu mamy wrażenie większej energii nagrań i lekkiego ocieplenia przekazu. Brzmienie dzięki temu uzyskało efekt WOW!, co jednak w przypadku tego połączenia nie przypadło mi do gustu. Słuchawki tak "energetyczne" i dynamiczne jak LE3SW nie wymagają takich zabiegów. Ba, są one nawet nie wskazane. Ponieważ potrafi to zalać resztę przekazu. W tym wypadku tak się niestety dzieje i to zupełnie w ten sam sposób w który dzieje się to w HM-901 i właśnie w C4. AK120 wypada w tym połączeniu zdecydowanie lepiej. Powodując mniejsze zmiany w brzmieniu wyraźniej oddaje nam niskie częstotliwości i przede wszystkim rozdzielczość. Dzięki tej wyższej rozdzielczości, jest też lepiej w zakresie sceny i napowietrzenia. Sytuacja dosyć mocno zmienia jeśli uruchomimy nagrania "niedoenergetyzowane". Toto i płyta Hydra, na AK240 brzmi zdecydowanie lepiej, na AK120 brzmiąc zdecydowanie za chudo. HM-901 w tym porównaniu ustawia się gdzieś w środku najwyraźniej eksponując średnicę i wokale. 



AK240 + Beyerdynamic T70
Ocieplenie AK240 dobrze robi tym słuchawkom. Dzięki niesamowitej rozdzielczości tych słuchawek, spadki w rozdzielczości nie są w żaden sposób wyczuwalne. A przy tym pojawia się wrażenie używania słuchawek otwartych. Jeśli chcemy używać AK120 z T70 powinniśmy założyć pady skórzane, które w AK240 są już lekkim przedobrzeniem. Oczywiście problemów z napędzeniem tych słuchawek nie miał żaden z DAPów. Głośność ustawiona na 55 była na granicy zbyt głośnego słuchania. 



AK240 + AKG Q701
Tutaj sytuacja była najbardziej skomplikowana. AK120 podłączone do Q701 z modem bass portów to jedno z moich ulubionych, funowych połączeń. Lekko wycofana średnica, ogromna scena Q701 wzmacniaczna przez rozdzielczego AK120 i świetny bas, z bardzo dobrym zejściem i mamy idealny zestaw do relaksu. W AK240 ten miękki i mięsisty bas jest lekko gubiony przez próby zmuszenia słuchawek do grania energetycznym kickbasem. Powoduje to dość dziwny w odbiorze łoskot. Na szczęście po zaklejeniu bassportów, Q701 zaczynają właściwie współpracować z AK240. Nie ma wprawdzie basu schodzącego do piekieł, ale jest bardzo bogata średnica, świetny kickbass i oczywiście mocno wyeksponowana góra, która obarczona jest niestety manierą znaną z Q701, a mianowicie lekkim zapiaszczeniem. 



AK240 + Etymotic ER4S
Jeśli ktoś szuka idealnych IEMów do tego odtwarzacza, to może już nie szukać. AK120 wymagał ode mnie podbicia dołu i skasowania trochę góry. AK240 z neutralnym ustawieniem EQ gra wręcz idealnie. I o dziwo zejście jest na najniższych tonach kompletnie nieprawdopodobne. Zupełnie niespodziewane bo przecież ani AK240 nie podbija najniższych tonów, ani ER4S nie słyną z jakiegoś napompowanego basu. A tutaj proszę - jest wszystko co trzeba. Najdziwniejsze to przesunięcie się sceny z typowo szerokiej w taką lekko pogłębioną. HM-901 w tym zestawieniu podaje na słuchawki dźwięk lekko przyciemniony, z delikatnie wycofaną, w stosunku do AK240, górą. Na AK240 wyraźniej słyszalna jest gra na talerzach, na HM-901 lepiej brzmią gitary. Na AK120 separacja i jest nie do dogonienia. Przy czym nie są to różnice fundamentalne. A raczej niuanse do niuansów. Jedynie dociążenie w przypadku AK120 pozostawia pole do życzeń. 



AK240 + HiFiMAN HE-5LE
Tutaj sprawdziłem i porównałem wyjścia zbalansowane HM-901 i AK240. AK120 jakkolwiek daje sobie radę z tymi słuchawkami, jednak to co one potrafią pokazują dopiero w zbalansowanym torze. Także, skoro to największa różnica wobec AK120, to przynajmniej raz warto to przetestować. AK240 dał sobię radę. Słuchawki wysterowane są prawidłowo, brzmienie jest właściwie dociążone, góra otwarta i szczegółowa. Jednak delikatnie metalizująca średnica i wrażenie potwornego wysiłku z jakim robi to uberkałach nie pozwalało mi się cieszyć tym połączeniem w pełni. Tutaj, po raz pierwszy w teście HM-901 wyraźnie zaznaczył swoją przewagę. Wg. mnie ta przewaga wynika z dwóch powodów. Pierwszy to drabinka rezystorowa zamiast regulacji cyfrowej głośności. AK240 nie miało idealnie czarnego tła. Dawało takie przydymione otoczenie dla dźwięków. HM-901 generowało te same poziomy głośności z lekkością i rozmachem, zupełnie jakby HE-5LE nie sprawiały mu żadnego problemu. Drugi to fakt, że HM-901 jest wyposażony w otwory odprowadzające ciepło z wnętrza urządzenia. W AK240 całe urządzenie służy chyba za radiator. Faktem jest, że po dłuższym słuchaniu HE-5LE AK240 robił się sporo cieplejszy niż w przypadku używania innych słuchawek, podczas gdy HM-901 zawsze był tak samo gorący. I właśnie w przypadku zwiększającej się ciepłoty AK240 zauważałem spadek jakości dźwięku. Zupełnie jakby zaczynało mu brakować kondycji. Muszę jednak przyznać, że to jedyny taki przypadek w całym teście. Dlatego zwaliłbym to na karb współpracy HiFiMANa z własnymi słuchawkami. On po prostu dla nich został zaprojektowany.




Na koniec kilka słów podsumowania. AK240 bez wątpienia jest udanym urządzeniem. Ba zdecydowanie najlepszym z jakim miałem do czynienia. I biorę tutaj pod uwagę całokształt. Można by powiedzieć, że, może nawet nie być liderem w każdej kategorii w jakiej wystartował, jednak nie ma wszystkich tych denerwujących wad HM-901, uniemożliwiających normalne użytkowanie. Nie jest też tak ospały jak AK120 w kontaktach z plikami DSD (nota bene, HM-901 przeżywa równie spektakularny zawał jak AK120 przy próbie uruchomienia DSD). AK240 miał być urządzeniem kompletnym, spełniającym wszystkie wymagania. Jak wiemy jednak, zawsze są jakieś kompromisy. Dla mnie w przypadku AK240 kompromisem jest cena. Jest nim również bateria, która znikała jak śnieg w upale. Po włączeniu WiFi można było zacząć wykorzystywać miernik baterii w charakterze minutnika. A przy włączonym WiFi, podłączonych planarach przez zbalansowane wyjście i korzystaniu z DLNA, miałem problem ze zmianą gniazdka do ładowania. Pomimo powyższych wad, uważam, że iriver zrobił kolejny krok, który określi kierunek rozwoju konkurencji. Jeśli jednak ja miałbym wydać aż 10tyś pln, to chciałbym czegoś innego. Brzmienie AK120 najbardziej mi odpowiada, nie jest mi potrzebne WiFi ani streaming sieciowy, wolałbym w to miejsce bardziej żywotną baterię. Jeśli powstało by takie urządzenie jak AK120, ale wyposażone w wyjście zbalansowane, to z radością ograbiłbym się z kolejnych tysięcy tylko po to, żeby je nabyć. A tak - fajnie, że jest AK240. Fajnie, bo zbalansowanych DAPów nie ma aż tak wiele. A, że jest to wart zainteresowania sposób pędzenia słuchawek, to ja akurat nie mam żadnych wątpliwości.



Sprzętu do testów użyczył 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz