Icon DAC może pracować w 2 trybach - jako USB DAC lub jako wzmacniacz. W trybie USB DAC mamy możliwość wyprowadzenia sygnału przez wyjście Line OUT lub Coaxial. W trybie wzmacniacza możemy się do Icona wpiąć przez RCA lub jackiem 3,5mm. Obsługa urządzenia jest tak prosta, że nawet najzdolniejszy Hamburger z Hamburgerowa, będący absolwentem kierunku Obsługi Kielni i Zaprawy Murarskiej na Wyższej Szkole Picia i Tycia, da sobie z nim radę. Podłączamy, pstryk i działa. I od razu możemy sobie słuchać. Jako ciekawostkę warto podać, że ICON DAC w ulotkach reklamowych ma podane, że DAC na pokładzie potrafi obsłużyć nawet 32bitowy sygnał, działa jednak w trybie USB 1.0, który obsługuje sygnał do 24/96. Czyli obsłużyć może, tylko nie ma mu go jak dostarczyć...Zaiste marketingowcy budują nową rzeczywistość.
- Laptop firmy dy
- Słuchawki Beyerdynamic T70, Lime Ears LE3SW, Sennheiser HD565 Ovation
- HiFiMAN HM-901
- Pliki FLAC
NuForce + Beyerdynamic T70
Świetne połączenie. NuForce delikatnie wypycha średnie tony, co w tym połączeniu powoduje niesamowite wręcz wyrównanie pasma. Do tego wspomaga doskonałą rozdzielczość T70tek, dając zestaw cechujący się świeną separacją i szczegółowością. Bas jest głęboki i sprężysty, a Delta Machine Depeche Mode zabrzmiało tak, że odkryłem płytę na nowo. Icon trzyma dość rozlazłe basy Welcome to my world w ryzach i o ile w przypadku integry wszystko zlewa się ze wszystkim, tak w Iconie separacja jest wzorowa, a cały utwór dostarcza niesamowitej przyjemności ze słuchania. Efekciarstwo pełną gębą. W High Hopes scena, w tych zamkniętych przecież słuchawkach robi wrażenie bezkresnej. NuForce gra wyraźnie i szeroko, rysując wyraźne plany ale bez przesadnej głębokości. Wokale prezentowane są centralnie, można by rzec, że z głowy, za to cała reszta instrumentarium rozkłada się już mocno w przestrzeni. Całkiem przez przypadek znalazłem świetny zestaw do słuchania w pracy.
NuForce + Sennheiser HD565 Ovation
Tutaj mi czegoś brakuje. O ile scena i balans tonalny jest nadal na bardzo wysokim, równym poziomie, tak rozdzielczość jakby opadła. Pojawił się lekki piach na górze, znikł kryształ, za to pojawiły się zgrzyty. Jakby HD565 pokazywały to co Icon chciał ukryć. Nie jest to jednak efekt, który uniemożliwia słuchanie, czy choćby powoduje, że jest nieprzyjemnie. Ale przy T70kach zrobiło się zbyt mało selektywnie.
NuForce + Lime Ears LE3SW
LE ujawniają, że Icon delikatnie szumi. Ujawnia też kolejną wadę - delikatnie słychać transmisję USB. Kabelek którego używałem był podwójnie filtrowany, miał odseparowane zasilanie, a mimo to coś tam się przeciskało. Sam dźwięk wydał się lekko matowy przy T70. jakby pozbawiony tych kolorów i życia, którego w tamtym połączeniu było pod dostatkiem. I tak naprawdę pomimo tego, żeby wszystko było, rozdzielczości i separacji nie dało się nic zarzucić, to jednak ten brak dynamiki dało się mocno odczuć. Zmniejszenie impedancji i włączenie wersji LE3B odmieniło sytuację diametralnie. Wyostrzył się przekaz, muzyka nabrała życia. Scena w tym przypadku nabrała głębi, i choć już nie tak szeroka jak w T70 to głębia zwiększyła się bardzo wyraźnie. High Hopes zamiast w bezkresnej przestrzeni, wyciągną się w bardzo szeroki tunel. Wszystko docierało do mnie wyraźnie od przodu.
W porównaniu do karty zintegrowanej w laptopie dy, Icon DAC to olbrzymi skok jakościowy. Kamień milowy w "office listening". Sprzęt równie dobrze nadaje się do domu, o ile ktoś potrzebuje zintegrowanego urządzenia do słuchania z kompa. Wg zapewnień producenta Icon miał nawet więcej mocy niż HM-901 w zbalansowanej wersji, podłączenie do niego HE-5LE zweryfikowało zapędy NuForce. Niestety HFM nie były dobrze wysterowane. Nie zmienia to jednak mojej oceny całościowej tego urządzenia. NuForce Icon DAC jest świetnym i uniwersalnym kombo. Idealne rozwiązanie dla osób poszukujących kompaktowych rozwiązań, bez kompromisów w kwestii brzmienia.
Za wypożyczenie sprzętu do recenzji dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz