piątek, 10 kwietnia 2015
CustomART - Harmony 8
Tak się jakoś złożyło, że z polskimi producentami CIEM długo było mi nie po drodze. Zmarnowałem sporo czasu myśląc, że słuchawki zachodnie prezentują dużo wyższy poziom niż nasze rodzime produkty. Już jakiś czas temu Lime Ears mocno zachwiało podstawami moich przekonań oddając mi w posiadanie wersje LE2 i LE3. Później wkroczył CustomART ze swoimi Harmony 8Pro, a Lime Ears definitywnie wybił mi z głowy produkty auslanderów flagowym modelem Aether. Jakby mi było mało, CustomART dołożył wisienkę - Harmony 8. No i już wiecie, dlaczego od ponad miesiąca nic nie napisałem.
Harmony 8 miałem okazję posłuchać na AudioShow 2013, jak jeszcze Piotr nie wiedział, że będą to Harmony 8. Był to model mocno rozwojowy, ale dawał wgląd w przyszłość. Takie spojrzenie przez dziurkę od klucza. Ale już wtedy, na nie swoich wyciskach, będąc mocno zmęczonym i rozkojarzonym, zostałem przykuty na dobrych kilkadziesiąt minut do fotela, bo to co usłyszałem nie mieściło mi się w głowie (w uszach).
Dokładnie rok później, na AudioShow 2014 zamówiłem sobie model Harmony 8 Pro (możecie o nim poczytać tutaj), który jakkolwiek genialny, nie trafił do końca w mój gust. Był też nie do końca zgodny z tym co zapamiętałem z pierwszych odsłuchów. Zdecydowałem się więc na kolejny krok w nieznane i zamówiłem wersję Harmony 8. Piotr, po raz kolejny okazał się być mistrzem w kwestii obsługi klienta. Nie marudził i nie wybijał mi z głowy pomysłów. Baa, zaproponował nawet, że do mojego standardowego, Red Baronowego wyglądu doda coś od siebie. I dodał.
O wygodzie i jakości wykonania nie ma się co rozpisywać. Nie wiem czy da się to zrobić lepiej. Po prostu ekstraklasa i koniec. Konstrukcyjnie Harmony 8 od Harmony 8 Pro praktycznie się nie różnią, a wg. CustomART różnica pomiędzy nimi to przetwornik wysoko-tonowy i zmienione strojenie. Pomimo tak wielu wspólnych elementów, słuchawki te różnią się od siebie bardzo znacznie. I to jak znacznie się różnią, infografika na stronie producenta nie jest nawet w stanie oddać. A różnice są kolosalne. Wg. mnie to dwie strony tej samej monety. A raczej dwie części znaku Jing-Jang. Ktoś, kto posiada obydwa modele, ma wszystko :). I tylko taka moja mała uwaga, jakkolwiek nie moja to sprawa i producent nazywa swoje modele jak mu się podoba, to ja zamienił bym miejscami dopisek Pro. Harmony 8 są zdecydowanie bardziej skierowane w rynek profesjonalny niż Harmony 8 Pro, które są produktem raczej audiofilskim(ale w tym dobrym znaczeniu).
Tak więc o ile H8P to słuchawki z niesamowitą sceną, rozległą i odległą, grające dźwiękiem precyzyjnym i jasnym, tak H8 to słuchawki ciepławe, lekko przyciemnione, niesamowicie muzykalne i klimatyczne. H8P potrafią zakłóć, są bezwzględne w kwestii nagrań a szczególnie wysokich tonów w zakresie 7-8 kHz. H8 to słuchawki, które na pewno nigdy nie zasybilizują. Są też trochę wolniejsze niż H8P, co wcale nie oznacza, że są powolne. Są przyciemnione, ale niesamowicie rozdzielcze. No i są właściwie dociążone. Tak, nie ma w nich nic z chudego grania. Między źródłami ilość powietrza jest dokładnie taka jak być powinna, a same źródła bardzo dobrze opisane i umiejscowione. Blisko mi do stwierdzenia, że to, obok Lime Ears LE3B, najbliżej brzmieniowo do starych Yamah słuchawki.
W ogóle, aż chce się napisać, że to dokanałowe HD650. Ale nie byłaby to do końca prawda. Poniekąd dlatego, że brzmią jak HD650 dobrze wysterowane, a mam wrażenie, że niewiele osób słyszało je w tej formie, po drugie, o ile HD650 w swoim brzmieniu mają kilka wad, o tyle Harmony 8 nie. HD650 mają lekko kluchowaty i spowolniony bas, gdzie H8 mają dół wręcz referencyjny. Baa, perfekcyjny wręcz. Jest ilość połączona z kontrolą absolutną i niesamowicie realnym oddaniem faktury brzmienia. HD650 zdarza się też, rzadko, ale jednak, zasybilizować w nagraniu. W Harmony 8 jest to kompletnie nie do pomyślenia. Niemniej jednak, ogólna tonalność słuchawek jest bardzo podobna, i od to podobieństwo rzuca się w uszy od razu.
Na koniec chciałbym dodać jeszcze jedną ciekawostkę. Muszę ogłosić, że CustomART Harmony 8 to pierwsze słuchawki, które jak na razie zgrywają się ze wszystkim do czego je podłączę. Od początku używam ich z kabelkiem zbudowanym na posrebrzanym drucie solid core, z miedzi 5N, ale odtwarzacze do jakich je podłączam, nie mają w sumie znaczenia. Z każdego źródła słuchawki wyciągają cechy charakterystyczne, będąc chyba najbardziej uniwersalnymi CIEM z jakimi miałem do czynienia.
Ps. Harmony 8 podłączałem do:
- Colorfly C4 PRO
- FIIO X5
- iBASSO DX90
- iPod nano 6G
- iPod Shuffle 4G
- Sony Xperia Z3
- Nokia Lumia 930
- BlackBerry Z10
- SWS Silicone AMP + SWS Silicone DAC
- FIIO E12 DIY
- FIIO E12a + iMod Video
i całą masę innych jeszcze sprzętów. I zawsze było bardzo dobrze...
Ps2. Piotrkowi i Bartkowi z CustomART należą się kosze z kwiatami. Odzwyczaiłem się od takiej obsługi klienta. Są tak bardzo profesjonalni w swoim podejściu, że czasami aż mi głupio prosić ich o pomoc. Głupio, bo wiem ile mają roboty, a moje pomysły tylko im przeszkadzają. A mimo to zawsze jest miła odpowiedź i nigdy nie zostałem odesłany z kwitkiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz