Citrone TubeDAC to konstrukcja znana i nie znana. Znana dlatego, że sercem jego jest CS4398, DAC Cirrus Logic, przeżywający dzisiaj drugą młodość za sprawą zabawek mobilnych ze stajni irivera. Układ już nie nowy (wg techno-audiofili staruch bo ma ze 2 lata), ale za to mający bardzo ważne w tej układance cechy, pozwalające na adaptację z układem lampizującym Citrone. Bo tak naprawdę, to najważniejsza jest właśnie owa lampizacja w technologii Citrone, wcale nie ta płytka. Po kilku rozmowach wiem, że jest to kompletnie niestandardowe podejście do tematu, ale może właśnie dzięki niemu, to co stoi na moim biurku, powoduje u mnie takie emocje. DAC jest wyposażony w wejścia USB (16/48) i Coaxial (24/192, DSD 2,8Mhz), oraz wyjścia RCA. Jak pewnie niektórzy wiedzą, pomimo dwóch lewych rąk i potężnej dziury w mózgu, zdarza się i mnie popełnić jakiś sprzęt, nie do końca grający, za to będący sporym głazem w butach innych budujących (tzw. DIYerów). Zdziwiłem się więc, jak bez problemu dostałem od "kuńkurencji" sprzęt do recenzji(to o Citrone). Zdziwiłem się, bo niedawno od jednego z Bobów-Budowniczych Polskiego Audio, pomimo wcześniejszych zapewnień o miejscu w kolejne na sprzęt, otrzymałem w wyznaczonym terminie jedynie "zjebkę", że opinia "kuńkurencji" go nie interesuje, bo będzie nieobiektywna i kłamliwa. Fakt, jak sami widzicie, tylko nieobiektywne i kłamliwe recenzje piszę, więc coś musiało być na rzeczy. Tomasz nie wiedział jednak jak jestem groźny i jak łajam konkurentów w tekstach, biedak wysłał mi sprzęt, narażając przyszłość rodziny i marki Citrone na niepewny los. Z tekstu dobijającego konkurencję mydłem, wyszło co wyszło, ale na swoje usprawiedliwienie muszę napisać, że owego DAC'a słucham już nieprzerwanie prawie tydzień, więc pewnie przeszedłem jakieś pranie mózgu i jestem "po wpływem".
Sam DAC wygląda kozacko. Drewno i stal, stal lakierowana, no i lampki, i diody świecące z dziurek. Ale drewno...uwielbiam drewno. Chciałem do swojego FCL'a obudowę drewnianą, do swojego DAC'a również. A tu snajper zza węgła, daje mi na stół to cudo...Życie jest niesprawiedliwe. Retro-steam-punk, szczególnie w wersji ze szczotkowanego mosiądzu. No i mamy ogólnoustrojową euforię. Ale nie ma co jęzora po próżnicy strzępić. Trzeba słuchać, pisać o brzmieniu, zniszczyć konkurencję.
Do TubeDAC podłączyłem swojego FCL'a i Cayina HA-1A. Jako referencja robił mi SabreDAC zasilany w stopniu analogowym 6cioma OPA111AM Goldpin, pracujący w pełnej A-klasie zasilania. Technologiczna perełka. Słuchaweczki to standardowe HiFiMAN HE-5LE, Audeze LCD3, AKG K701.
Tiaa, tego...hmm..co ja to miałem zniszczyć i sponiewierać? Pomimo zdecydowanej przewagi technologicznej, SabreDAC nadaje się do laboratorium, gdzie z dźwięku wydobędziemy wszystkie składowe. Do słuchania muzyki został stworzony TubeDAC. Sabre serwuje nam kliniczną czystość, idealne odwzorowanie materiału, próbując przemycić w tym wszystkim jakieś emocje. TubeDAC wkłada techniczną doskonałość, muzykalność, czystość, jasność i przejrzystość dźwięku, dynamikę i emocje do muzycznego blendera i serwuje nam idealny miks. Jest wszystko, szczegóły, separacja, scena. Ale tonalność tego urządzenia powala na łopatki. Gra jakby było równocześnie tranzystorem i lampą, bez żadnych z wad tych rozwiązań. Jest genialna góra, jest fenomenalny wręcz dół jest i wreszcie czarodziejska i urzekająca średnica. Myślałem, że to tylko w muzyce "żywej", że w elektronice polegnie. Shpongle i Trentmoller udowodnili, że nic z tego. TubeDAC nie gubi się przy żadnej muzyce, przy żadnym zestawie, z żadnymi słuchawkami (o ile po drodze jest jeszcze właściwy wzmacniacz). Zaczynałem od słuchania połączenia FCLa z Citrone, skończyłem na Cayinie podpiętym na stałe. Zgrywa się to kompletnie nieproporcjonalnie co te sprzęty potrafią osobno. Z FCLem słyszałem samego TubeDAC w słuchawkach. Wtedy wiedziałem już jak świetnym jest on sprzętem. Ale później Citrone pokazało mi jak genialnym wzmacniaczem jest Cayin, jeśli tylko właściwie go połączyć. Synergia dwóch lampowców skasowała mój zestaw referencyjny. Wiem, wiem. Po prostu lampa pokonała tranzystora. I jak genialny i jak dokładny by ten tranzystor nie był i tak na końcu lampa pozamiata nim podłogę. I lepiej z tym faktem pogodzić się jak najszybciej. W mojej ocenie zestaw FCL+Sabre jest genialny i świetny. Nie spotkałem lepiej grającego zestawu tranzystorów. Jest jednocześnie analityczny i muzykalny. Potrafił wyciągnąć górę z takich przeciwników jak LCD2 i LCD3, HFM HE-5LE grają z tym zestawem na 100%. I to wszystko wcale nie dlatego, że sam je zrobiłem. To właśnie dlatego je zrobiłem - bo chciałem mieć to co najlepsze, a na szukanie po sklepach nie miałem czasu ani cierpliwości. Ale Citrone TubeDAC wyciągnął FCL'a na niespotykany dotąd poziom. Na szczęście i SabreDAC doczeka się lampizacji metodą Citrone.
Na koniec parę słów o różnicach pomiędzy wersjami ECC81 a 6N1P-EW. 6N1P-EW gra bardziej zdecydowanym dźwiękiem. Bardziej twardo i kontrastowo. Lepiej rysuje krawędzie i oznacza różnice. Ma bardziej tranzystorowy charakter. ECC81 jest po prostu bardziej lampowy. Lekko wygładza krawędzie, jest bardziej naturalna w dźwięku. Jeśli miałbym ustawiać hierarchię, to nr.1 to TubeDAC@ECC81, 2. Sabre@OPA111AM Goldpin, 3. TubeDAC@6N1P-EW.
Za wypożyczenie sprzętu do recenzji dziękuję serdecznie.
Wygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń