"Słychać, że FIIO X5 jest tańsze niż AK120 II".
Nie potrafiłem zrozumieć, o co w tym chodzi, aż dzisiaj, w poszukiwaniu dobrej recenzji HD800, natrafiłem na zdanie
"Na zwyklejszym sprzęcie jest taka sobie i wtedy musi nam wystarczyć fakt, że dźwięk jest bardzo duży. Duży, ale nieszczególnie elastyczny. Ja w każdym razie innym na źródłach tańszych niż za kilkadziesiąt tysięcy złotych go nie słyszałem."
No i siedzę tak sobie, smutny, słuchając HD800 z FIIO X5, zastanawiając się czy nie skoczyć z okna, bo nie dość że mam taniego grajka, to jeszcze nie wiem czy kiedykolwiek usłyszę jak one potrafią zagrać dźwiękiem za kilkadziesiąt tysięcy. Ale, ale, nie dawno, miałem okazję posłuchać, a nawet porównać DAC za 33900 USD(tak33tyś zielonych papierów), z moim biedaDACiem, zmontowanego na płytce z jebaja, wyposażonego z skrzypiące części rodem z lat 70 ubiegłego wieku. Dość powiedzieć, że nie dość, że żałosna mina właściciela, próbującego zachować resztki godności, świadczyła, że ewidentnie ta konfrontacja popsuła mu humor, to jeszcze zacząłem sobie tworzyć w głowie listę rzeczy, które zgodnie z zasadą "wyjątek potwierdza regułę", są tańsze i w mojej ocenie lepsze. Po czym uświadomiłem sobie, że tak naprawdę, to reguła "droższe-lepsze" jest zagrożona. No bo po ostatnich aktualizacjach FIIO X5 i iBasso DX90 zaczęły niebezpiecznie okopywać się na pozycjach "best DAPów". K701, ze stajni AKG, po otwarciu bass portów i wymianie okablowania w moim prywatnym rankingu zrzucił z tronu K812. A CitroneTUBE DAC, który, umówmy się jest póki co szaraczkiem naszego rodzimego audio, pokonał lampizowane tuzy z którymi miałem do czynienia. Wychodzi na to, że średnia półka to jest właśnie to czego człowiekowi trzeba. Wysoka jest dla wielbicieli brzdęku monet (jedynie Money - Pink Floyd i to tylko w początkowej części zagrał na systemie za dolary lepiej niż na moim) i zjawisk paranormalnych. Ale i w dolnej półce cenowej znalazłem swoje "jednorożce". Takstar Pro80, to fenomenalne zamknięte słuchawki, które do pełni szczęścia potrzebują jedynie wymiany padów i okablowania. Do tego w cenie 299 pln dostajemy kuferek idealnie nadający się do noszenia HD800. Taki kuferek, i to bez słuchawek w komplecie, od Sennheisera, kosztowałby pewnie z 1000, zważywszy na ceny padów, headbanda czy głupich wtyczek do kabla słuchawkowego.
I tak sobie rozmyślając, że audiofilem już pewnie nie zostanę. Melomanem jestem, więc teraz pewnie będę jeszcze kolekcjonerem. Taka szajba...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz