Słuchawki lokowane są w kategorii cenowej (okolice 300 pln z tego co mi na tą chwilę wiadomo), w której nie mają konkurencji. Oczywiście, jest tam cała masa modeli, ale jakość wykonania, brzmienie 750tek są na poziomie produktów z przedziału cenowego, w którym dobry humor przy kasie ewidentnie nas opuszcza. Dość napisać, że kilku kolegów gościłem w domu od czasu jak je otrzymałem do recenzji i każdy wypowiadał się o nich w samych superlatywach. Jeden nawet składał mi propozycję korupcyjną, bylebym tylko "zgubił" te słuchawki i nie oddał ich do sklepu. Kopułki muszli sprawiają wrażenie typowo chińskiego barwionego plastiku, ale jest to najprawdziwsze drzewo sandałowe.
Po prostu w głowie się nie mieści, żeby z CHRL wyjechało prawdziwe drewno a nie drewnopodobny plastik. Wygląda więc, że każdy będzie miał trochę inny
Pady ze skóry ekologicznej przykrywają nam 40mm przetworniki dynamiczne z membraną powlekaną tytanem, o impedancji 16Ohm. Same słuchawki sprawiają wrażenie ekstremalnie delikatnych, wszystko za sprawą cienkiego pałąka, który okazał się być metalową szyną powleczoną gumą. Wrażenie wrażeniem, ale przyznam, że delikatne to one nie są. Są za to bardzo lekkie (163g), do głowy dolegają na tyle na ile powinny, nie powodując żadnych niekomfortowych uścisków. Nie podoba mi się tylko, że w muszli nie ma regulacji kąta względem ucha. Niby nie miałem żadnych kłopotów z sealem, ale jakoś tak dziwnie mi w nich było przez to.
Słuchawki składają się na płasko, dzięki temu żaden plecak czy miejsce między książkami nie są im straszne. W komplecie jest również futerał pozwalający transportować je w takiej, złożonej formie, w moim zestawie testowym niestety go nie było. Nie przeszkadzało mi to w żaden sposób w transportowaniu i używaniu ich outdoorowo. Mój egzemplarz wyposażony był w pilot do urządzeń Apple, nie przeszkadzało mi to jednak używać ich z Samsungiem S6 (przycisk star/stop działał idealnie).
Co można napisać o brzmieniu ML-750? Chyba tyle, że wróżę im niezłą karierę. Słuchawki choć dużo wspólnego z sandałami mają, sandałem nie wieją ani na jotę. Mają wprawdzie odczuwalnie dużo dołu. Ale nie tego dudniącego, znanego z Beats czy słuchawek DJ'skich. Z wykresu wynika, że od 200Hz w dół aż do 20Hz mamy praktycznie płasko (lekki dołek na 50Hz). W drugą stronę jest podobnie, tzn. mamy delikatny spadek powyżej rzeczonych 200Hz i dalej już w miarę równo. Wszystko po to, żeby właśnie w trakcie słuchania słuchawek poza domem nie odczuwać braków w częstotliwościach które najbardziej wyciekają przy hałasie z zewnątrz. Poza tym wszystko jest na miejscu. Scena świetna jak na takie słuchawki, góra ani za ostra ani przygaszona. Po prostu dobrze wyważone brzmienie, lekko ocieplone, ale bardzo szczegółowe i dobrze opisane w przestrzeni. Mnie równie przyjemnie słuchało się ML-750 z TEAC jak i z S6. Z tym drugim stworzyły nawet zestaw na dłużej, towarzysząc mi przy każdej wyprawie na zakupy świąteczne.
Ciężko pisać kolejną piewczą recenzję produktu Takstar. Ciężko, bo firma tendencyjnie ustrzega się od błędów (wiem, wiem, ktoś mi wspominał, że zdarzyły im się jakieś słabe słuchawki, ale mnie one ominęły), robią coraz lepsze słuchawki, nie zapominając o zachowaniu rozsądnej ceny. Mnie ML-750 podobają się bardzo i zarazem bardzo mnie denerwują. Grają niesamowicie, kosztują niewiele, ale dziwny kąt ułożenia kopułki względem (mojego) ucha nie pozwala mi się z nich cieszyć do końca. Polecam więc przymierzyć je przed zakupem (bo dźwiękowo nie mam im nic do zarzucenia).
Słuchawki dostarczył mp3store.pl. Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz